O samych dziennikarzach muzycznych mam kiepskie zdanie. Większość, których spotkałem, to były niedouki, lenie albo pijaczyny o bardzo wąskich horyzontach, a jeśli szczęśliwie byli znawcami muzyki, to próżno było szukać szerszego kulturowego zaplecza, o erudycji nawet nie wspominając. Niestety, polscy dziennikarze muzyczni byli zawsze słabo opłacani i pęd za kasą wyrywał z nich resztki energii…


(i z komentarzy na f-booku)

    (…)
    makowski uff… na szczeście jestem Pijaczyną.

    Wojciech Voytek Konikiewicz
    @MRM: ale za to z dużej litery a to daje większy autorytet!

Upadek jest normą” – o pasji do muzyki, zasadzie wiecznego powrotu i niskich lotach polskiego dziennikarstwa muzycznego z Rafałem Księżykiem rozmawia Conradino Beb